Fundacja z Białegostoku, domaga się od Rady Miejskiej Wałbrzycha, by zakazała stosowania maseczek, kwarantanny i szczepionek mRNA. Debata nad petycją znalazła się w porządku obrad najbliższej sesji. Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej nazywa wprost zawarte w petycji stwierdzenia "nieprawdziwymi i szkodliwymi". Dlaczego zatem Rada Miejska musi się takimi sprawami zajmować?
Rada Miejska Wałbrzycha w ubiegłym roku próbowała przeforsować przepis o obowiązkowych szczepieniach osób, które mieszkają lub pracują w Wałbrzychu. Uchwała została wówczas uchylona przez Wojewodę. Tym razem na wniosek Fundacji im. Nikoli Tesli z Białegostoku radni będą zajmować się zupełnym przeciwieństwem tamtej uchwały.
Oto żądania, które znalazły się w petycji skierowanej do Rady Miejskiej od Fundacji im. Nikoli Tesli:
1. Przedstawiciele fundacji domagają się, by zakazano stosowania maseczek, bo według ich źródeł mają zerową skuteczność w blokowaniu wirusów a do tego stanową poważne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.
2. Wydanie zakazu stosowania kwarantanny i izolacji medycznej. Zdaniem fundacji jest to zbrodnia pozbawienia człowieka wolności bez wyroku sądowego.
3. Zakaz stosowania szczepionek mRNA. Fundacja nazywa je Bronią Biologiczno-Chemiczną, która w ich mniemaniu zabije w ciągu 5 lat połowę osób zaszczepionych. Najbardziej narażeni mają być obywatele wystawieni na działanie "promieniowania 5G", "chemtrails", chemikaliów z żywności, poddani badaniom mammograficznym, a nawet wystawieni na działanie promieni słonecznych.
Pismo z obszernym uzasadnieniem znajdziecie
TUTAJ.
Na stronie fundacji znaleźć można o wiele więcej, łącznie z teorią płaskiej ziemi. Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej był wielokrotnie atakowany przez ruchy antyszczepionkowe i stale walczy z tego typu dezinformacją.
- Wszyscy jesteśmy świadkami niebywałego rozpleniania się różnego rodzaju pozbawionych podstaw naukowych teorii dotyczących różnych zjawisk życia społecznego, w tym również pandemii i dla niektórych kontrowersyjnej kwestii szczepień. Tak się stało, że pewny nieskrępowany przepływ informacji, rozwój internetu i liberalizacja norm prowadzenia dyskursu publicznego spowodowała, że takie pozbawione podstaw naukowych, szkodliwe, nieprawdziwe teorie, mogą być rozpowszechniane i to jest wielki problem - twiedzi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Jak udało nam się ustalić, podobne pisma trafiły do rad miast i gmin w całej Polsce. Jest to szeroko zakrojona akcja fundacji, która próbuje przeforsować swoje twierdzenia. Czy jednak radni muszą zajmować takimi sprawami zamiast prawdziwymi problemami Wałbrzycha?
- Zawsze, jeśli przychodzi jakaś petycja, staramy się ją przeczytać, oddajemy do biura prawnego i jeśli jest decyzja biura prawnego, czy procedować, to się do tego dostosowujemy, żeby nikt nie poczuł się obrażony, że to, co napisał jest ignorowane - mówi przewodnicząca Rady Miejskiej Wałbrzycha Maria Romańska.
Wiele wskazuje na to, że Rada Miejska zajmie się na sesji tą petycją, bo spełnia ona wymogi formalne do dalszego procedowania. Komisja Petycji Skarg i Wniosków przygotowała już jednak projekt uchwały, która ma ją odrzucić, ponieważ dotyczy kwestii, które nie są w kompetencjach Rady Miejskiej.
- To są decyzje podejmowane przez Ministerstwo Zdrowia i ludzi kompetentnych w tej dziedzinie, a nie Radę Miejską. Do sesji jest jeszcze trochę czasu i po drodze będzie wspólne posiedzenie komisji i myślę, że tam zapadną ostateczne decyzje (odnośnie tej petycji - przyp. red) - dodaje Maria Romańska.
Najbliższa sesja odbędzie się 17 lutego. Napiszcie w komentarzach czy uważacie, że radni powinni zajmować się postulatami, które uchodzą za teorie spiskowe?
plr
foto: pixabay
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze