Ta sprawa wzbudzała bardzo silne emocje wśród mieszkańców tej części Białego Kamienia już od kilku tygodni. Dowiedzieli się, że według nowych planów urbanistycznych w miejscu, gdzie pielęgnują swoje ogródki działkowe wpisane są tereny mieszkalne oraz droga asfaltowa. Mieszkańcy oprotestowali projekt uchwały i złożyli do niej wiele uwag (między innymi aby poprowadzić drogę gdzieś indziej) ale urzędnicy i radni odrzucili ich postulaty.
- Zarówno ulica Ratuszowa jak i Piasta są zbyt wąskie aby dać szansę na rozwój tej części Białego Kamienia. Skoro w Studium Uwarunkowań Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego przyjęliśmy, że w tym miejscu ma się rozwijać budownictwo mieszkaniowe a skutkiem tego jest rozwój układu komunikacyjnego. Zdaję sobie sprawę, że mieszkańcy chcieliby aby realizować te drogi gdzieś indziej. To najczęstszy przypadek, kiedy w mieście proponuje się nowy układ drogowy. Mieszkańcy chcą aby sytuacja na drogach się poprawiała ale najlepiej aby realizowano je gdzieś indziej ale jeśli ma się poprawiać w tym miejscu to droga musi być w sąsiedztwie obszarów, które ma obsługiwać - tłumaczy urbanista miejski Robert Szymala.
Czytaj więcej:
Mieszkańcy zwykle dzielą się na tych, którzy domagają się rozwoju i takich, którzy po prostu chcą mieć święty spokój. Niestety bardzo trudne lub czasem niemożliwe jest pogodzenie interesów wszystkich a w tym przypadku rozgoryczenie czują osoby, które w przyszłości m.in. mogą stracić swoje ogródki.
- Można powiedzieć, że w zasadzie jesteśmy bez szans. Wszystkie nasze uwagi zostały odrzucone, przyjęto jedynie te odnośnie Aqua Zdroju. Pięćdziesiąt garaży idzie do likwidacji, nie wiem gdzie pójdą te samochody, chyba na ulice ale tam nigdzie nie ma miejsc parkingowych. Na naszych pięknych ogrodach postawi się budynki. Trochę dalej piękne wille ale nie dla nas, tylko dla ludzi, którzy mają pieniądze. Nam się zafunduje ruch uliczny pod oknami - mówi mieszkanka ul. Piasta Urszula Fiegler.
Zdaniem Roberta Szymali mieszkalnictwo było zapisane w tych planach już od wielu lat a fakt, że kiedyś pojawiły się tu ogródki działkowe wynika z bałaganu jaki zrodził się gdy terenem zarządzała jedna z ówczesnych kopalń. Urzędnicy przypominają, że samo uchwalenie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego jeszcze nie oznacza, że za dzień czy dwa wjadą koparki i zrównają działki z ziemią. Póki co w budżecie miasta nie ma nawet zarezerwowanych żadnych środków na jakiekolwiek prace w spornym rejonie,. Może to być perspektywa nawet dwóch, pięciu czy dziesięciu lat.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Dodaj komentarz